W trójkąt można wpisać koło (tu oznaczone literą w;
jego promień oznaczamy r).
W powstałe naroża dalej można wpisywać kolejne koła, jak na poniższych rysunkach. Kół jest w każdym narożu nieskończenie wiele, czego już na rysunkach nie widać.
Na powyższym rysunku wszystkie trójkąty mają równe pola.
Na oko widać, że koła wpisane w te trójkąty w nie mają jednakowych pól. Powstaje pytanie, czy suma pól wszystkich kół (wpisanego w i wpisanych w kolejne naroża) jest w tych trójkątach taka sama.
Innymi słowy, czy stosunek
jest stały?
Najpierw obliczymy, jaki jest stosunek
w trójkącie równobocznymABC.
Połączmy odcinkami środki kół z punktami styczności (leżącymi na bokach trójkąta lub na innych kołach). Otrzymamy podział trójkąta na nieskończenie wiele trapezów (prostokątnych). Sprawdź, że te trapezy są podobne.
Zatem
Wystarczy więc zbadać jeden trapez, na przykład ODD'O'.
Z twierdzenia Pitagorasa mamy:
Zauważmy, że czerwony trójkąt jest połową trójkąta równobocznego.
Stąd mamy:
Podsumowując:
Dalej wystarczy sprawdzić, czy w innych trójkątach ten stosunek jest taki sam.
Zamiast rachować, po prostu zobaczmy.
Dla trójkątów równoramiennych, których podstawa AB jest dużo, dużo większa od wysokości CD widzimy, że
niemal cały trójkąt jest podzielony na trapezy,
które są prawie prostokątami, w które 'wpisane' są dwie prawie ćwiartki kół. Stąd
Zatem dla takich trójkątów ABC, pola kół stanowią prawie /4 pola trójkąta.
Na koniec zauważmy, że 1/4 jest liczbą wymierną, a
. 11/72 nie, więc są różne i dlatego różne są liczby /4 i . 11/72.
Stąd odpowiedź:
istnieją trójkąty o tym samym polu, w których sumy pól kół są różne.
Można się zastanawiać, dlaczego przedstawiam tu tak zawiłe rozumowanie. Odpowiedź jest prosta: nie znam prostszego.
Poniżej przedstawiam inne rozwiązanie, w którym konieczna jest znajomość wzoru na sumę postępu geometrycznego.
Pomyślmy o jednokładności o środku A i skali
sA = (AO - r) / (AO + r).
W tej jednokładności obrazem punktu P jest punkt P',
obrazem punktu P' jest P'', obrazem P'' jest P''', ... .
Ta jednokładność przekształca:
- koło w na pierwsze (największe) koło naroża A,
- pierwsze koło naroża A na drugie koło naroża A,
- drugie koło naroża A na trzecie koło naroża A,
i tak dalej.
Zatem promienie kolejnych kół naroża A tworzą ciąg geometryczny o ilorazie sA.
Zatem i pola kolejnych kół naroża A tworzą ciąg geometryczny, tym razem o ilorazie sA2.
Podobnie jest z kołami w pozostałych narożach.
Stosując wzór na sumę nieskończonego postępu geometrycznego, dostajemy
(Pytanie kontrolne: skąd bierze się ' -2' w liczniku ułamka?)
Otrzymany wzór można przekształcić do postaci:
Można też inaczej:
Można też użyć trygonometrii:
Z żadnego z powyższych wzorów nie widać od razu, czy ten iloraz jest, czy nie jest zależny od trójkąta.
Dopiero podstawienie (na przykład miar kątów do ostatniego wzoru) pozwala numerycznie stwierdzić, że iloraz ten nie jest stały.
Jak to zrobić w Geogebrze?
Wystarczy 12 poleceń. To zadziwiająco mało. A to dzięki poleceniu Ciąg, którego wartościami są obiekty (w tym wypadku jednokładne obrazy koła wpisanego w trójkąt).
Oczywiście w ten sposób nie otrzymamy nieskończenie wielu
kół (tu jedynie po 8 w narożach; można też po 28).
3 XI 2024 mija 44 rocznica śmierci prof. Bronisława Knastera - warsza-wskiego, lwowskiego i wreszcie wroc-ławskiego topologa. Został pochowany na Cmentarzu św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida (wraz z ojcem i siostrą). W setną rocznicę urodzin artykuł wspom-nieniowy o nim w "Wiadomościach matematycznych" zamieścił Roman Duda - emerytowany profesor IM UWr.
Czy wiesz, kto z wrocławskich matematyków został uwiecz-niony na tym znakomitym portrecie w piżamie? Kto jest autorem tego obrazu? Gdzie można go obejrzeć?
Jako młody chłopak Knaster ożenił się z poznaną w Paryżu Marią Morską - muzą Skaman-drytów (zm. w 1945 roku). W czasach wrocła-wskich jego drugą żoną była Regina Lewandowska. Pierwszej żonie Knastera poświęcona jest książka Hanny Faryny-Paszkiewicz "Opium życia".
Po II wojnie światowej w IM UWr pracowali przybyli ze Lwowa profesorowie Hugo Steinhaus i Bronisław Knaster. Znany był ich spór o odmianę nazwisk.
Steinhaus twierdził, że nazwisko Knaster brzmi w dopeł-niaczu Knastra, a sam Knaster upierał się przy formie Knastera.
Kiedyś, zdenerwowany ciągłymi uwagami Steinhausa, Knaster powie-dział: Wybaczy pan, profesorze, ale każdy ma prawo do własnego naz-wiska!, na co Steinhaus odpowiedział: Tak jest, ale tylko w mianowniku.
Pamiętaj! Nazwiska w języku polskim podlegają odmianie. Decyduje o tym gramatyka języka, a nie widzimisię właściciela nazwiska.
Jesień idzie... Profesorowie Knaster i Steinhaus mieszkali w jednej willi na Biskupinie. Wśród wrocławskich matematyków krążyła anegdota, że we wspólnym ogródku przed domem profesorów na jednej grządce rosną astry prof. Steinhausa, a na drugiej astery prof. Knastera.