W nawiązaniu do tekstu o podmianie podobizn dwóch panów Legendre'ów opublikowanego na WPM donosimy, że podobna historia przytrafiła się także Edwardowi Piegatowi (1931-2011) pracownikowi Katedry Matematyki PWr, autorowi i wydawcy książek do matematyki i informatyki, autorowi wielu interesujących zadań konkursowych. Fakt ten wytropiła w 2020 emerytowana współpracownica Edwarda Piegata - p. Hanna Langner-Matuszczyk.
Na tropie absurdów
Piegat tak nie wyglądał
Nie wszystek umrę...
Jak donosi skądinąd poważny portal naukowy, picie kawy może przedłużać życie. Brytyjscy naukowcy odkryli, że systematycznie pita kawa zmniejsza ryzyko śmiertelnych chorób dzięki lepszemu funkcjonowaniu wątroby i systemu odpornościowego. Ale z artykułu dowiadujemy się daleko bardziej sensacyjnych rzeczy.
Najgorszy dzień roku
Nosi nazwę Blue Monday (ang. smutny poniedziałek) i jest podobno najbardziej depresyjnym dniem w roku kalendarzowym. Wypada na ogół w poniedziałek w ostatnim pełnym tygodniu stycznia. Algorytm wyznaczania jego daty podał w 2004 roku brytyjski psycholog z Uniwersytetu w Cardiff - Cliff Arnall. Użył do tego wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne, psychologiczne i ekonomiczne. Władze uczelni zdecydowanie odcięły się od tego wyniku, określając go mianem pseudonauki.
Zamieniono pomnik w Żórawinie
Pomnik polskiego matematyka, fizyka, filozofa i dyplomaty Witelona (żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku) stojący w podwrocławskiej Żórawinie został przerobiony w połowie lat 70. XX wieku z niszczejącego pomnika Poległych w I Wojnie Światowej, który stał w tym miejscu od 1918 roku. Widocznie ówczesne władze kłuł w oczy niemieckojęzyczny napis. Dlaczego nowy pomnik poświęcono akurat Witelonowi? Jaki był jego związek z Żórawiną?
(Pseudo)naukowy słownik polsko-angielski
Kiedy pracowałam w jednej ze szkół w Wielkiej Brytanii w mieście będącym dużym skupiskiem Polaków, wpadł w moje ręce polsko-angielski słownik terminów naukowych przeznaczony dla uczniów z Polski, który miał im pomóc w nauce przedmiotów ścisłych i przyrodniczych w języku angielskim. Lektura tego wątpliwego dzieła sztuki translatorskiej najpierw wzbudziła moją konsternację, później paroksyzmy śmiechu, a na koniec panikę i sprawiła, że włosy stanęły mi dęba. Oceńcie sami.