Jak donosi (skądinąd poważny portal naukowy) Nauka w Polsce, picie kawy może przedłużać życie. Brytyjscy naukowcy odkryli właśnie, że systematycznie pita kawa zmniejsza ryzyko śmiertelnych chorób dzięki lepszemu funkcjonowaniu wątroby i systemu odpornościowego. Ale to nie wszystko. Z artykułu dowiadujemy się daleko bardziej sensacyjnych rzeczy.
Otóż badanie wykazało, że picie co najmniej trzech filiżanek kawy dziennie obniża prawdopodobieństwo śmierci o 18 proc. wśród mężczyzn i 7 proc. wśród kobiet. Zatwardziali kawosze na pewno całkiem nieźle poczują się z tym, że prawdopodobieństwo ich śmierci wynosi zaledwie 82%.
Ciekawe, czy to właśnie z tego powodu aż 777 użytkowników poleciło ten tekst znajomym na FB. Badanie było finansowane przez Komisję Europejską i zostało opublikowane w amerykańskim naukowym piśmie medycznym "Annals of Internal Medicine". Być może jednak warto ostrożniej lokować fundusze na badania naukowe, przyznając je uczonym, którzy rozumieją matematykę na poziomie przynajmniej gimnazjalnym.
No problem
Mnie ten problem mnie nie dotyczy z dwóch powodów:
1. Nie piję kawy.
2. Prawdopodobieństwo mojej śmierci i tak wynosi 0%, co ustaliłem na podstawie kilkudziesięciu lat obserwacji: umierają tylko inni.