Przez 2,5 miesiąca pomiędzy reklamami proszków do prania i bankowych kredytów widzowie TVP będą mogli oglądać reklamy... matematyki. Kampanię zamówiła Centralna Komisja Egzaminacyjna w związku ze zbliżającą się pierwszą od 25 lat powszechną maturą z matematyki. Jednak nie wydała na ten cel 113 mln złotych (jak pisaliśmy wcześniej, podając dane za "Rzeczpospolitą"), co znacznie przekraczałoby koszt rocznej edukacji matematycznej wszystkich polskich maturzystów AD 2010.
Sprostowanie
Jak poinformował nas minister Zbigniew Marciniak (do VIII 2009 podsekretarz stanu w MEN, obecnie w MNiSW), CKE rzeczywiście dostała w 2007 roku kwotę 113 mln zł z Europejskiego Funduszu Społecznego na różne projekty, które mają podnieść jakość systemu egzaminacyjnego. Nie są to pieniądze budżetowe, wiec nie mogą być użyte na regularne zadania oświatowe. Dotychczas wydano niedużą część tych pieniędzy, m.in. opłacono z nich prace ogólnopolskiego zespołu, który od jesieni 2007 pracuje nad obowiązkową maturą z matematyki, przeprowadzono próbną maturę z matematyki w XI'09 (koszt 15 mln zł). Natomiast reklamówki w TV kosztowały ok. 10 mln zł (produkcja i emisja na kilku kanałach w godzinach dobrej oglądalności).
Kampania telewizyjna ma zburzyć stereotyp matematyki jako trudnego szkolnego przedmiotu, oderwanego od życia i do niczego nieprzydatnego. Będzie się składała z dwóch części: wizerunkowej i edukacyjnej.
Pierwsza część ma pokazać, że matematyka to nie tylko rachunki, ale wiedza przydatna w codziennym życiu, przy wykonywaniu wielu zawodów. W kilkuminutowych spotach będą o tym przekonywali m. in. kpt. Marta Sziłajtis-Obiegło, która w wieku 23 lat samotnie opłynęła świat, oraz fotograf i reżyser Wojciech Wieteska. Ciekawe, co będą mieli do powiedzenia. Matematyka w nawigacji z pewnością potrzebna była w epoce Kolumba. Czy jest tak również w dobie powszechnego dostępu do systemu GPS? Czy artysta fotografik rzeczywiście oblicza żmudnie proporcje i czasy naświetlania? Czy nie zostaniemy uraczeni kolejnymi sloganami typu "matematyka się w życiu liczy" wypowiadanymi bez specjalnego przekonania przez znane twarze? O tym będzie można przekonać się już od 15 II.
Druga część kampanii skierowana jest do maturzystów. W TV4 codziennie przed dobranocką (o godz. 18.55) emitowane będą 3,5-minutowe filmy, na których matematycy z Uniwersytetu Warszawskiego będą rozwiązywali zadania maturalne i wyjaśniali występujące w nich pojęcia. Po emisji filmiki będą dostępne w portalu Interklasa.pl jako pomoc naukowa.
Tymczasem wszystkich, którzy chcieliby potrenować przed maturą, nadal zachęcamy do obliczenia, ile kosztuje budżet państwa roczna edukacja matematyczna wszystkich maturzystów w Polsce (jest to zaledwie ułamek wzmiankowanej dotacji CKE). Potrzebne dane liczbowe z łatwością można znaleźć w internecie.
Przeliczyłam
W tym roku maturę zdaje około 250 000 maturzystów. Roczna subwencja oświatowa z państwowej kasy na jednego ucznia to niecałe 1800 zł. Zakładając, że dzielimy to na 6 przedmiotów, na matematykę wypada 300 zł rocznie. Czyli roczna edukacja matematyczna wszystkich maturzystów w Polsce kosztuje Państwo jakieś 75 mln. Za cenę reklamy (10 mln zł) można było spokojnie zafundować wszystkim uczniom dodatkową godzinę matematyki przez cały rok.
Jak to robią w UK
Zainteresowanym polecam podobną stronę znanej brytyjskiej kampanii społecznej "Science and Maths, see where they can take you" z reklamówkami przedmiotów matematyczno-przyrodniczych: http://www.scienceandmaths.net . Nie wiem, ile ich to kosztowało, ale to, co serwuje nam CKE wygląda dość siermiężnie i nie wytrzymuje porównania.
Co za pomysł?!?
Zdecydowanie jestem za tym, aby te pieniądze przeznaczyć na dodatkowe lekcje matematyki! Nie sądziłam, że można wymyślić coś takiego i liczyć, że reklama matematyki spowoduje zrozumienie jej przez uczniów.
Smutne
Obejrzałem kilka pierwszych filmików. A jesteście pewni, że w nich występują pracownicy jakiegokolwiek uniwersytetu? Od błędów językowych popełnianych przez tych ludzi aż zęby bolą. Na dodatek krótkie zajawki napisane przed filmami też zawierają liczne błędy. Wyszło więc jak zwykle: wydano kupę forsy, a robota spartaczona.
Zdania maturalne?
I czy to na pewno są zadania maturalne? Na moje oko to najwyżej początek gimnazjum.
Czy ktoś to rozumie?
Obejrzałem niedawno reklamę z tą panią żeglarką, ale nic z niej nie rozumiem. Może ktoś potrafi mi to wytłumaczyć. Ona chce obliczyć bezpieczny czas snu podczas samotnego rejsu, tzn. czas, w jakim dopłynie do miejsca, gdzie znajduje się w danym momencie linia horyzontu. Domyślam się, że zakładamy, że łodzią steruje w tym czasie autopilot, który koryguje kurs i płyniemy po prostej. Zatem do obliczenia czasu snu wystarczy znać promień horyzontu i prędkość łódki (która zależy od jej masy, siły wiatru, prądów morskich itp.). Pani żeglarka nie wspomina o tym, jak tę prędkość wyznaczyć, ale rysunek pojawiający się na ekranie sugeruje, że wie, jak obliczyć drugą z potrzebnych wielkości - promień horyzontu. Mamy trójkąt prostokątny, którego jedną z przyprostokątnych jest wysokość żeglarki na łódce, drugą właśnie ów promień i jest też przeciwprostokątna - linia poprowadzona od poziomu oczu do linii horyzontu. Tylko że w tym trójkącie są dwa boki nieznane, więc jak niby ten promień mam obliczyć? Zresztą na koniec sprawa i tak się rypie, bo żeglarka wyznaje, że bez żadnych obliczeń wie, że pospać spokojnie można tylko kilka minut, więc cała ta matematyka to tylko pic na wodę. Ja jednak chciałbym wiedzieć, jak ten czas naprawdę wyliczyć.
Przeciprostokątną da się obliczyć
Długość przyprostokątnej x, o której pisze Anonimowy, dla się obliczyć z twierdzenia Pitagorasa, znając promień Ziemi (patrz rysunek obok), ale o tym rzeczywiście reklama nie wspomina. A co do prędkości, to nie wiem, jak to zrobić.
List
Jeden z kolegów informatyków przesłał list do pracowników Wydziału Matematyki i Informatyki UWr, który przytaczam poniżej (za jego zgodą):
Kwestia recepcji matematyki w społeczeństwie jest dla nas wszystkich ważna, więc pozwolę sobie zwrócić Państwa uwagę na ciekawą inicjatywę Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która aktualnie promuje matematykę poprzez ogłoszenia telewizyjne. Jest to naturalnie droga znacznie bardziej efektywna niż różne konkursy, olimpiady i inne staroświeckie drogi do dusz młodzieży. Cykl ogłoszeń telewizyjnych ma składać się z 75 spotów "edukacyjnych" (każdy po trzy minuty) i kilku "wizerunkowych".
Pozwolę sobie zadać Państwu zagadkę. Mianowicie, ile wyprodukowanie takiego jednego spotu kosztuje?
a) nic nie kosztuje; robi je w wolnych chwilach Koło Naukowe w swojej harcówce;
b) 7 tysięcy złotych;
c) ponad 100 tysięcy złotych.
Być może do rozwiązania zagadki przybliży Państwa wskazówka, że przy takim budżecie, to ja bym się zgodził zagrać tego jamnika, który tam występuje. Mam nadzieję, że podobnie jak ja jesteście Państwo uspokojeni widząc, że nasza Ojczyzna nie oszczędza na tym, na czym i nam przecież tak bardzo zależy.
Darmowa strona
http://academicearth.org
Jest to darmowa strona, na której są wykłady naukowców z bardzo dobrych szkół (m. in. z Harvardu). Opowiadają o wszystkim od architektury po religię. Dla porównania rok studiów na Harvardzie to 50 tysięcy (nie pamiętam czy złotych, czy dolarów). Niestety, żeby się z niej uczyć, trzeba znać angielski. Może to nie przygotowanie do matury, ale jako materiał przed studiami - świetne. Mam nadzieję, że pomogłem.