Pomnik polskiego matematyka, fizyka, filozofa i dyplomaty Witelona (żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku) stojący w podwrocławskiej Żórawinie został przerobiony w połowie lat 70. XX wieku z niszczejącego pomnika Poległych w I Wojnie Światowej, który stał w tym miejscu od 1918 roku. Widocznie ówczesne władze kłuł w oczy niemieckojęzyczny napis. Dlaczego nowy pomnik poświęcono akurat Witelonowi? Jaki był jego związek z Żórawiną?
Oto zdjęcie pomnika Poległych w I wojnie światowej w Rothsürben (obecnie Żórawina) z 1934 roku. Rymowany napis na cokole głosił:
1914-1918
DAS OPFER
WIR - FŰR
FREIHEIT
EHRE RECHT
DIE ZUKUNFT
IHR - EIN
WŰRDIGES
GESCHLECHT
"Ofiarą my - za wolność, honor, prawo,
przyszłością wy - godny ród".
Po 1945 roku litery na cokole zostały zatarte, a w 1975 roku pojawił się na nim kula i nowy napis:
MISTRZOWI WITELONOWI
PIERWSZEMU POLSKIEMU
BADACZOWI PRZYRODY
ODKRYWCY PRAWA
ABERRACJI SFERYCZNEJ
W SIEDEMSETLECIE WYSTAWIENIA
DOKUMENTU NADAJĄCEMU MU WIEŚ
ŻÓRAWINA WILKOWICE
W ZIEMI ŚLASKIEJ NAPIS TEN POŁOŻYŁ
URZĄD GMINY W ŻÓRAWINIE
R.P. 1975
Pomnik znajduje się nad fosą otaczającą gotycki kościół obronny p.w. św. Trójcy (unikat w kali Polski).
Witelon (wł. Erazm Ciołek) [1230-1314?] był pierwszym znanym na skalę światową polskim uczonym. Urodził się na Śląsku legnicko-wrocławskim (prawdopodobnie w Legnicy lub w podwrocławskim Borku). Był synem polskiej szlachcianki i zamożnego mieszczanina z Turyngii, ale pisał o swoim pochodzeniu in nostra terra, scilicet Polonia (z naszej ziemi, to znaczy Polski). Uczył się początkowo w szkole parafialnej pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła w Legnicy, a następnie w szkole katedralnej św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu, gdzie zaprzyjaźnił się z przyszłym księciem wrocławskim Władysławem – najmłodszym synem Henryka Pobożnego. Został później spowiednikiem i doradcą Władysława, towarzyszem jego młodzieńczych podróży (zanim ten został biskupem Pasawy). Witelon studiował na Sorbonie w Paryżu (sztuki wyzwolone) i w Padwie (prawo kanoniczne, filozofię i nauki ścisłe). Był uczestnikiem soboru powszechnego w Lyonie (1274), jednym z najznakomitszych uczonych epoki średniowiecza. Jak każdy wykształcony człowiek tamtych czasów zajmował się upowszechnianiem dzieł starożytnych, ponadto konstruował zmyślne przyrządy do kreślenia rozmaitych krzywych i na wiele lat przed Kopernikiem opowiadał się za systemem heliocentrycznym, ale w centrum jego zainteresowań leżała optyka oraz fizjologia i psychologia postrzegania.
W swoim wielkim dziele znanym jako De Perspectiva i De Optika (pełne brzmienie tytułu to „Witelona – matematyka wielce uczonego – o optyce, to jest o naturze, przyczynie i padaniu promieni wzroku, światła, barw oraz kształtów, którą powszechnie nazywają perspektywą, ksiąg dziesięcioro”; oryg. Vitellionis Mathematicii Doctissimi Peri Optikīs id est de natura,
ratione et proiectione radiorum visus, luminum, colorum atque formarum quam vulgo Perspectivam vocant Libri X) opisał m. in. prostoliniowe rozchodzenie się światła, zjawiska jego odbicia, załamania i rozpraszania, zasadę powstawania tęczy, a także teorię złudzeń optycznych. W manuskrypcie tej rozprawy z XIII wieku znajdujemy podobiznę autora.
Dzieło po raz pierwszy wydano drukiem w Norymberdze w 1535, a potem było wznawiane jeszcze przez kilka stuleci, m. in. w 1572 w Bazylei pod tytułem Vitellonis Thuringopoloni opticae libri decem (Vitelona, syna Turyngii i Polski optyka w dziesięciu księgach). Z traktatu Witelona zasady optyki zgłębiał m. in. Filippo Brunelleschi – konstruktor słynnej kopuły we Florencji. Prowadził eksperymenty ze zwierciadłami (które w tym czasie zaczęto wyrabiać w Wenecji), w efekcie których narysował dokładny obraz florenckiego baptysterium. Był to pierwszy renesansowy przykład zastosowania zasad perspektywy w malarstwie, na którym wzorowali się kolejni mistrzowie: Masaccio i Alberti. Rozprawę Witelona znali i cenili także Leonardo da Vinci, Mikołaj Kopernik i Johannes Kepler.
Po soborze lyońskim Witelon wrócił na Śląsk, gdzie od 1274 roku był kanonikiem wrocławskiej kapituły katedralnej z nadanym przez Henryka Probusa uposażeniem (tzw. prebendą) w postaci starej podwrocławskiej wsi (wspominanej w bulli papieskiej już w 1155 roku) Żórawina. Pomnik w tej miejscowości wystawiono mu w 700-lecie tego faktu. Pod koniec życia Witelon poświęcił się nauczaniu w macierzystej szkole parafialnej św. Piotra i Pawła w Legnicy. Data jego śmierci nie jest dokładnie znana. Od 1290 roku nie ma żadnych wzmianek o jego życiu, natomiast w 1314 roku w Legnicy była odprawiona msza za jego duszę.
Oprócz pomnika w Żórawinie Witelon ma ulicę na wrocławskim Sępolnie, jego imieniem nazwano Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Legnicy, a Międzynarodowa Unia Astronomiczna na jego cześć nazwała jeden z kraterów na Księżycu Vitello. Dość tajemnicza postać Witelona stała się inspiracją cyklu opowiadań Witolda Jabłońskiego pt. "Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer" (w jego skład wchodzą: "Uczeń czarnoksiężnika", "Metamorfozy", "Ogród miłości" i "Trupi korowód").
Zamiana pomnika w Żórawinie nie była jedynym aktem wandalizmu (jak wolą jedni) lub pragmatyzmu (jak utrzymują inni) dokonanym na miejscowym zabytku. Od 1932 roku stał tu drewniany, średniofalowy maszt radiowy o wysokości 147 metrów wykonany z drewna sosny kanadyjskiej. Przez wiele lat była to jedna z najwyższych drewnianych konstrukcji na świecie. W 1976 roku obok masztu drewnianego postawiono nowy maszt stalowy o wysokości 258 metrów. Drewniany maszt zdemontowano około 1990 roku, a pozyskane w ten sposób drewno wykorzystano do odbudowy niszczejącego od dawna gotyckiego kościoła obronnego św. Trójcy, pochodzącego z połowy XIV wieku.
Kościół ten jest jednym z cenniejszych zabytków tego typu na ziemiach polskich. Ze względu na stan techniczny jego wyposażenie przewieziono do muzeum narodowego we Wrocławiu i w Warszawie oraz do muzeum w Brzegu. Po remoncie kościół w Żórawinie miał być oddziałem Muzeum Narodowego we Wrocławiu i odzyskać pierwotny wystrój. Mimo to pozwolenie konserwatora zabytków na rozbiórkę zabytkowego masztu i użycie pozyskanego materiału do remontu kościoła do dziś budzi kontrowersje. Podobnie jak wykorzystanie zabytkowego XVI-wiecznego pręgierza (stoi przy kościele parafialnym św. Józefa) jako cokołu pod figurę Chrystusa.
Witelon w Legnicy
Witelon prawdopodobnie urodził się w Legnicy lub w jej najbliższych okolicach. Na pewno w tym mieście rozpoczął edukację w szkole klasztornej i został zakonnikiem. Z tego powodu Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Legnicy nosi jego imię. Zdjęcie przedstawia tablicę pamiątkową na fasadzie Muzeum Miedzi w Legnicy, ufundowaną w roku tysiąclecia państwa polskiego. Napis głosi: "Znakomity matematyk - fizyk - filozof Witelon (ok. 1230 - ok. 1314) był uczniem i nauczycielem szkoły w Legnicy, jej duchem opiekuńczym, imię polskie pierwszy do nauki europejskiej wprowadził".
Drewniany maszt radiowy w Żórawinie
Z tego co mi wiadomo, decyzję o rozebraniu drewnianego masztu radiowego w Żórawinie podjęto wskutek jego poważnego uszkodzenia w wyniku wywołanego uderzeniem pioruna pożaru, podczas wciąż pamiętnej, gdy idzie o niszczycielską siłę, nocnej burzy z lipca 1988 roku!
Tamta burza była wręcz bezprecedensowa gdy idzie o zasięg, siłę wiatru, intensywność opadów, no i częstotliwość uderzeń piorunów, i ich energię - na przykład mieszkający w okolicach wrocławskiej EC1 przy ulicy Łowieckiej i pracujący w niej tamtej nocy mówili, że wyższy z kominów elektrociepłowni wyglądał wtedy jak ogniste drzewo gwałtownie poruszające konarami, tak często uderzały w niego pioruny; według nich nigdy wcześniej ani nigdy później nie zdarzyło się, żeby pioruny w kominy elektrociepłowni uderzały aż tak gwałtownie...
Drewnianej konstrukcji maszt radiowy zbudowany tak, żeby w jak najmniejszym stopniu ekranował sygnał zwieszonej wewnątrz niego anteny, z minimalną ilością metalu i z instalacją odgromową (z tego co mi wiadomo) nie uziemioną na stałe tylko bazującą na iskiernikach, żeby piorunochrony w jak najmniejszym stopniu wpływały na sygnał z anten, niestety, nie był odporny na aż tak gwałtowny atak atmosferycznej elektryczności - a jego wysokość czyniła praktycznie niemożliwą jakąkolwiek akcję gaśniczą w razie pożaru, zwłaszcza jeśliby doszło do niego w górnych partiach budowli, szczególnie w warunkach takich jak te z tamtej nocy...