Wykształcenie matematyczne często idzie w parze z talentem muzycznym. Nic dziwnego. Studia matematyczne uczą wypowiadania się w sposób ścisły, bez zbędnych ozdobników oraz szacunku dla pewnych uporządkowań. Zaś muzyka jest najbardziej abstrakcyjną i uporządkowaną formą sztuki, stąd jej bliski związek z matematyką.
Matematyk, podobnie jak muzyk, musi ćwiczyć bez przerwy. Jedna ze szkół wyższych w Nowym Sączu kształci nawet nauczycieli - specjalistów w nauczaniu matematyki i muzyki w jednej osobie.
Pominiemy tu wszechstronnych uczonych starożytności i renesansu, dla których synteza wiedzy i sztuki była chlebem codziennym, na przykład Pitagorasa - pierwszego teoretyka muzyki, czy Galileusza seniora (Vicenzo Galilei) - matematyka i fizyka, który dla swoich współczesnych był przede wszystkim muzykiem, lutnistą cieszącym się we Florencji dużym uznaniem (więcej o nich piszemy w artykule Harmonia liczb). Pominiemy też wielu matematyków, którzy dla przyjemności zajmują się grą na instrumencie (np. Albert Einstein) i muzykowaniem klubowym czy rodzinnym, choć często reprezentują talent i umiejętności na najwyższym poziomie. Zajmiemy się przykładami współczesnych matematyków, którzy zdecydowali się na kariery muzyczne. Mimo że kształcili się w kierunku muzycznym od dzieciństwa, po maturze świadomie zdecydowali, że chcą studiować matematykę. Czuli, że wiedza ścisła jest im niezbędna do lepszego pojmowania i tworzenia muzyki.
Nie wszyscy wiedzą, że znany amerykański wokalista Arthur (Art) Garfunkel (ur. 1941), stanowiący połowę duetu Simon & Garfunkel, jest z wykształcenia nauczycielem matematykiem, absolwentem Teachers College na Columbia University (magisterium 1967). Ma za sobą nawet studia doktoranckie w tym zakresie.
Po ukończeniu Gimnazjum im. Batorego w Warszawie i zdaniu matury w 1931 studia matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim podjął późniejszy wybitny polski kompozytor i dyrygent Witold Lutosławski (1913-1994). Równolegle rozpoczął studia w konserwatorium muzycznym w klasie kompozycji u Witolda Maliszewskiego i fortepianu u Jerzego Lefelda. Z powodu nadmiaru zajęć w konserwatorium ze studiów matematycznych musiał ostatecznie zrezygnować.
Wśród współczesnych polskich artystów matematykami z wykształcenia są np: Eugeniusz Sąsiadek - do 1990 r. rektor wrocławskiej Akademii Muzycznej, kierownik Katedry Wokalistyki (absolwent IM UWr 1952) czy Marek Wakarecy - dyrektor Toruńskiej Orkiestry Kameralnej (absolwent IM UMK w Toruniu).
Arthur Garfunkel | Witold Lutosławski | Thomas Andrew Lehrer |
Jednak najbardziej chyba znanym na świecie matematykiem-muzykiem jest topolog amerykański Thomas (Tom) Andrew Lehrer (ur. 1928) - absolwent matematyki na Uniwersytecie Harvarda, wykładowca Harvardu i MIT (Massachusetts Institute of Technology), autor tekstów, pianista, wykonawca piosenek i satyryk. Wiele jego utworów muzycznych jest nierozerwalnie związanych z matematyką i naukami ścisłymi. Wybitny wrocławski matematyk Hugo Steinhaus tak pisał o nich (w latach 50. XX wieku): Byłem u Infelda w Warszawie, który zaprodukował mi doskonały adapter. Zagrał mi na nim kilka płyt z piosenkami Toma Lehrera. Autor sam komponuje tekst, melodię i sam ją śpiewa. Są to piosenki kabaretowe, ale dalekie od szablonu. Ich satyra polega na zejściu z dróg wyżłobionych w mózgu słuchacza przez banał. Tak np. piosenka wiedeńska o walcu nazywa go stale Wiener-Schintzel-Walzer, skrótowo łącząc ze sobą dwie sztampy. Jest także piosenka "Nikolai Iwanowicz Łobaczewskij", w której jedna zwrotka jest tytułem rzekomej (?) pracy matematycznej autora. Lehrer był rzeczywiście wykładowcą w Harvardzie. W żadnym razie inteligentny człowiek nie musi się wstydzić, gdy bawią go te piosenki.
Popularność Lehrera wśród współczesnych adeptów matematyki nie słabnie, o czym świadczą poświęcone mu strony www i liczne publikacje jego nagrań na portalach internetowych. Więcej o twórczości muzycznej Toma Lehrera przeczytasz w artykule Śpiewająco o matematyce.
Jeśli potraficie podać inne przykłady znanych muzyków, którzy posiadają wykształcenie matematyczne, napiszcie. Uzupełnimy informacje o nich.
Oszuści i szarlatani
Połączenie matematyki z muzyką może się okazać niebezpieczne, przynajmniej dla miernych matematyków i mizernych muzyków. Wyrastają z nich często oszołomy, oszuści i szrlatani, którzy mamią ciemny lud podpierając się swoimi dypolomami i umiejętnościami.
Klasycznym przykładem jest tu niejaki Han Cousto, szwajcarski matematyk i muzyk. W 1978 roku odkrył on rzekomo naturalne prawo Kosmicznej Oktawy, będącej połączeniem zjawisk przyrodniczych takich jak pogoda, kolory, rytmy, dźwięki, wykazał, że wibracje poszczególnych planet korelują z częstotliwościami zjawisk ziemskich, opisał szczegółowo, "zgodnie z matematycznymi kryteriami" relacje pomiędzy tonami muzycznymi, kolorami i wibracjami wszechświata, przedstawił związek danych astronomicznych (tzn. częstotliwości orbit planetarnych) ze starożytnymi i nowożytnymi słynnymi obiektami architektury oraz muzyką i medycyną. I takie tam dalej bzdury!