W przedziale pociągu jechała grupa matematyków i ekonomistów. Matematycy kupili jeden bilet, a zanim przyszedł konduktor zamknęli się w toalecie. Gdy konduktor zapukał jeden z matematyków uchylił drzwi i podał bilet do kontroli. W drodze powrotnej ekonomiści postanowili podróżować tak samo. Gdy zbliżał się konduktor weszli do toalety i na odgłos pukania podali bilet do kontroli. Bilet wzięli matematycy i poszli zamknąć się do następnej toalety.
***
Przedstawicielom różnych nauk dano do rozwiązania zadanie: zmierzyć wysokość latarni morskiej za pomocą barometru.
Matematyk ustawił barometr pionowo, zmierzył długość jego cienia, potem zmierzył długość cienia rzucanego przez latarnię i z podobieństwa trójkątów obliczył, co trzeba.
Fizyk zmierzył ciśnienie u podstawy i na szczycie latarni.
Chemik obliczył żądaną wysokość z różnicy temperatur wrzenia rtęci.
Inżynier wszedł na szczyt latarni, przywiązał barometr do znalezionego w kieszeni sznurka, spuścił barometr na dół i zmierzył długość sznurka.
Socjolog wypytał turystów, ile razy ich zdaniem latarnia wyższa jest od barometru i wyciągnął średnią. |istoryk spojrzał bezradnie na wręczony mu barometr. U podnóża latarni zobaczył jednak starą chatkę. Zapukał. Otworzył mu dziarski staruszek.
- Czy pan tu mieszka od dawna?
- Mieszkał tu już mój prapradziadek. Z pokolenia na pokolenie jesteśmy latarnikami. Ale pensja teraz jest niska.
- Mam dla pana dobrą wiadomość. Podaruję panu barometr (on jest wart dość dużo), jeśli mi pan powie, jak wysoka jest ta latarnia.
***
Matematyk, lekarz i prawnik przekonują, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę.
Lekarz mówi, że żonę: Żonaci żyją dłużej, zdrowiej się odżywiają i mniej się stresują.
Prawnik, że kochankę: Rozwód to tylko koszty i trudności.
Matematyk twierdzi, że żonę i kochankę: Gdy żona myśli, że jest się u kochanki, a kochanka, że jest się u żony, można spokojnie zajmować się matematyką.
***
Teraz kilka wariantów dowcipu o łaciatej krowie:
W jednym przedziale pociągu w Szwajcarii spotykają się: fizyk doświadczalny, fizyk teoretyk i matematyk. Przez okno zobaczyli łąkę, na której pasły się trzy łaciate krowy. Fizyk doświadczalny skomentował to następująco:
- W Szwajcarii wszystkie krowy są łaciate.
- O przepraszam. W Szwajcarii istnieją łaciate krowy - poprawił go kolega-teoretyk, a matematyk zawyrokował:
- W Szwajcarii istnieją trzy krowy, które są łaciate przynajmniej z jednej strony.
***
Astronom, fizyk, informatyk i matematyk przejeżdżali pociągiem przez Anglię. Pierwszym widoczkiem, na który zwrócili uwagę, było duże pole, na którym pasła się czarna krowa. Każdy z nich zrobił o tym uwagę w swoim notatniku z podróży. Astronom napisał: Wszystkie obserwowane w Anglii krowy są czarne. Fizyk napisał: Hipoteza robocza: krowy w Anglii są czarne. Informatyk napisał: Anglia->krowy[1]="czarna";. Matematyk napisał: Istnieje w Anglii co najmniej jedno pole, na którym co najmniej jedna krowa z co najmniej jednej strony jest czarna.
***
Biolog, statystyk, informatyk i matematyk wybrali się na safari. Jadą jeepem przez sawannę, zatrzymując się od czasu do czasu i obserwując okolicę przez lornetki. Nagle biolog krzyknął:
- Spójrzcie! Tam jest stado zebr. A w środku jedna cała biała. To fantastyczne odkrycie. Istnieją białe zebry. Będziemy sławni!
Na to rzekł statystyk:
- To o niczym nie świadczy. Wiemy tylko, że na świecie żyje jedna biała zebra.
A matematyk dodał:
- Tak naprawdę, to wiemy tylko, że istnieje jedna zebra biała z jednej strony.
A informatyk stwierdził:
- Nic nie wiemy. To wystąpił wyjątek krytyczny!
***
Trzech ludzi leciało balonem, ale stracili orientację i postanowili dowiedzieć się, gdzie się znajdują. Obniżyli lot i widząc na dole człowieka zapytali:
- Czy może nam pan powiedzieć, gdzie jesteśmy?
- W balonie - odpowiedział człowiek na ziemi.
- Pan zapewne jest matematykiem.
- A po czym to wnioskujecie?
- Podał pan odpowiedź prawdziwą, precyzyjną i zupełnie bezużyteczną.
- A panowie zapewne są inżynierami.
- A skąd taki wniosek?
- Po pierwsze: nie macie pojęcia, gdzie jesteście i jak się tam znaleźliście, po drugie: prosicie o pomoc matematyka, a po uzyskaniu odpowiedzi dalej nic nie wiecie i winicie za to matematyka.
Patric Vernon, topolog
***
Jeśli lecąc samolotem masz ochotę na pogawędkę, na pytanie sąsiada "Czym się pan zajmuje?" odpowiedz: "Jestem prawnikiem". Jeśli pragniesz ciszy i spokoju odpowiedz: "Jestem matematykiem".
***
Matematyk, fizyk i inżynier dostali po kawałku siatki ogrodzeniowej i zadanie, by ogrodzić jak największy teren. Inżynier ogrodził elegancki kwadrat. Fizyk obliczył że najlepszy stosunek powierzchni do obwodu ma koło i rozstawił siatkę w okrąg. Natomiast matematyk rozstawił siatkę byle jak w krzywa zamkniętą, wszedł do środka i powiedział, że jest na zewnątrz.
***
Inny wariant powyższego (łaskawszy dla inżynierów, mniej łaskawy dla fizyków: Pewien farmer chciał ogrodzić jak największą powierzchnię za pomocą jak najkrótszego płotu. Zwrócił się z tym problemem do rektora miejscowego uniwersytetu, który przysłał na miejsce inżyniera, fizyka i matematyka. Inżynier zbudował okrągły płot, mówiąc, ze ten kształt jest najefektywniejszy. Fizyk postawił ogrodzenie będące linią prostą ciągnącą się aż po horyzont w obie strony. Oznajmił farmerowi, że płot okrąża Ziemię, więc ogrodził tym samym pół planety. matematyk skonstruował maleńki okrągły płot wokół siebie i oznajmił, że stoi na zewnątrz ogrodzenia.
***
Z fizyków doświadczalnych śmieją się pogardliwie fizycy teoretycy, z teoretyków - matematycy, z matematyków - logicy, a z logików śmieją się... wszyscy.
Marek Pacholski
***
Inny wariant powyższego: Z filozofów śmieją się psychologowie. Z psychologów - biolodzy. Z biologów - chemicy. Z chemików - fizycy. Z fizyków - matematycy. A z tych ostatnich śmieją się wszyscy.
***
Matematyk i inżynier byli na wykładzie u fizyka z teorii Kulza-Kleina odnoszącej się do procesów występujących w przestrzeniach 9-, 12- i wyżejwymiarowych. Matematyk delektuje się wykładem, a inżynier marszczy brwi i wygląda na wielce zakłopotanego. Po wykładzie inżynier pyta matematyka, w jaki sposób zrozumiał, o czym mówił fizyk.
Matematyk - Po prostu wyobrażałem to sobie.
Inżynier - Jak można sobie coś wyobrazić w przestrzeni 9-wymiarowej?
Matematyk - Po prostu najpierw wyobrażam to sobie w przestrzeni n-wymiarowej, a potem zakładam, że n = 9.
***
W pewnym nadmorskim hotelu spotkali się inżynier, fizyk i matematyk. Inżynier obudził się w nocy, bo poczuł dym. W korytarzu zauważył pożar, wrócił więc do pokoju, napełnił wodą kubeł na śmieci i ugasił ogień. Potem poszedł spać. Trochę później obudził się fizyk, poczuł dym, otworzył drzwi i zobaczył ogień w korytarzu. Podszedł do węża pożarowego, szybko obliczył szybkość rozprzestrzeniania się ognia, odległość, ciśnienie wody, trajektorię jej lotu itp. Ugasił ogień przy minimalnym zużyciu wody i energii. Później obudził się matematyk, poczuł dym i wyszedł na korytarz, zobaczył ogień i wąż przeciwpożarowy. Pomyślał przez chwilę i wykrzyknął: - Och, rozwiązanie istnieje! - i poszedł spać.
***
Fizyk doświadczalny, fizyk teoretyk i matematyk zostali eksperymentalnie zamknięci na tydzień w celach więziennych. Każdemu dano 1 sztukę konserwy tyrolskiej w puszce. Po tygodniu kolejno otwierano ich cele. Fizyk doświadczalny czuł się świetnie, zauważono, że ściany jego celi były mocno zaplamione.
- Jak udało się panu przetrwać?
- Rzucałem puszką o ścianę tak długo, aż zaczęła pękać i mogłem ze ścian zlizywać jej zawartość.
W celi fizyka teoretyka na ścianie wydrapane były kilometrowe wzory, całki, pochodne itp. W jednym miejscu ściana była silnie zaplamiona. Sam fizyk teoretyk siedział pośrodku syty i zadowolony.
- Jak udało się panu przetrwać?
- Obliczyłem kąt i optymalną siłę rzutu, przy której puszka się otwiera.
W celi matematyka znaleziono zimne ciało. Obok stała ciągle nieotworzona konserwa tyrolska, a na ścianie wydrapane było tylko jedno zdanie: "Dany jest walec..."
***
Szalony socjolog porwał trzech kolegów: inżyniera, fizyka i matematyka, zamknął ich w osobnych celach z bieżącą wodą i mnóstwem jedzenia w puszkach, ale bez otwieraczy do puszek. Po miesiącu socjolog wrócił. Cela inżyniera od dawna była pusta. Z drobiazgów, które nosił w kieszeni inżynier skonstruował otwieracz, z aluminiowych denek i cukru przygotował materiał wybuchowy i uciekł. Fizyk siedział na środku celi zadowolony. Obliczył kąt uderzenia, przy którym denko odpada i otwierał puszki rzucając nimi o ścianę. Rozwinął obwód bicepsa i pracował właśnie nad nową teorią kwantową. W celi matematyka puszki ułożone były w zadziwiającą konfigurację stanowiącą rozwiązanie "problemu całujących się kul". Jego zwłoki leżały pod ścianą, na której widniał napis wykonany krwią:
Twierdzenie. Jeśli nie otworzę tych puszek, umrę.
Dowód: Załóżmy nie wprost...
***
Einstein nie potrafił bez pomocy drugiej osoby wypełnić deklaracji podatkowej. Mawiał: To jest zbyt skomplikowane dla matematyka. Do tego trzeba być filozofem.
***
Pascal, Newton i Einstein spotkali się w niebie i bawili w chowanego. Einstein krył, Pascal schował się za chmurką, a Newton narysował kwadrat o boku 1 metra i stanął w jego środku. Einstein zaczął szukać kolegów i od razu zauważył Newtona.
- Newton! Widzę cię.
- A wcale że nie, bo ja jestem jeden newton na metr kwadratowy, czyli pascal!
***
- Co jest potrzebne do pracy matematykowi?
- Papier, ołówek i kosz na śmieci.
- Co jest potrzebne do pracy filozofowi?
- To samo, tylko bez kosza.
***
Studenci z różnych wydziałów dostali zadanie: udowodnij, że wszystkie liczby nieparzyste większe od 1 są pierwsze.
- Matematyk: Dla 3 - zgadza się. A dalej jakoś to pójdzie przez indukcję...
- Inżynier: Dla 3 - zgadza się, dla 5 - zgadza się, dla 7 - zgadza się...
- Chemik: Dla 3 - zgadza się, dla 5 - zgadza się, dla 7 - zgadza się, dla 9 - zgadza się...
- Fizyk: Dla 3 - zgadza się, dla 5 - zgadza się, dla 7 - zgadza się, 9 to błąd pomiarowy, dla 11 - zgadza się, dla 13 - zgadza się...
- Astronom: Dla 639547 - zgadza się, dla 979949 - zgadza się…
- Informatyk: Dla 3 - zgadza się, dla 3 - zgadza się, dla 3…
***
- Ile to 2 x 2?
- Filozof: Zanim odpowiemy na to pytanie, zacznijmy od wyłożenia założeń o istnieniu prawdy obiektywnej.
- Psycholog: Zastanówmy się, czym tak naprawdę jest 2? Do czego dąży? Czy mnożenie ma wpływ na te dążenia?
- Fizyk: Po paru pomiarach jestem pewien, że liczba ta jest pomiędzy 3.81 a 4.13.
-
Matematyk: Po chwili namysłu jestem w stanie udowodnić, że rozwiązanie istnieje.
-
Inżynier: Oczywiście, że cztery, ale na wszelki wypadek przyjmijmy 5.
***
Gdy idziemy przez most nad rzeką, nie zastanawiamy się, czy wytrzyma. Inżynier to sprawdził.
Gdy inżynier oblicza wytrzymałość mostu, posługuje się prawami fizyki.
Gdy fizyk ustala prawa natury, posługuje się teorią matematyczną.
Gdy matematyk wyprowadza swoje teorie, korzysta z aksjomatów logiki.
Gdy logik tworzy system aksjomatów, nie zastanawia się, czy pasuje on do realnego świata.
A więc skąd wiemy, czy most wytrzyma?
***
Na przyjęciu dla pracowników firmy informatycznej.
- Panowie, cały czas rozmawiamy w kółko o komputerach i programach, zmieńmy wreszcie temat. Może pogadajmy o dupach.
- Kupiłem wczoraj nową bezprzewodową mysz i jest do dupy.
***
Co mówi ksiądz po ślubie informatyka?
Pobieranie zakończone.
***
Co robi informatyk, gdy nagle zepsuje mu się samochód? Gasi silnik, blokuje kierownicę, zamyka okna, włącza alarm, wysiada z samochodu, zamyka go i wkłada kluczyki do kieszeni. Potem wyjmuje kluczyki, otwiera samochód, wyłącza alarm, odblokowuje kierownicę, otwiera okna, wkłada kluczyk do stacyjki i próbuje uruchomić
Jak oni liczą?
Do pewnego pomieszczenia najpierw weszły dwie osoby, a następnie wyszły trzy. O wyjaśnienie tego zjawiska poproszono księdza, inżyniera, biologa, fizyka i matematyka.
Dlaczego informatycy to mylą?
Dlaczego informatycy mylą Boże Narodzenie z Halloween?
31 oct = 25 dec
O wszystkich naukowcach?
Róbmy swoje! Źrósło: ASAP SCIENCE
31 w systemie ósemkowym =
31 w systemie ósemkowym = 3*8 +1 = 25, czyli 25dec