27 VI 2015 we Wrocławskim Teatrze Współczesnym (Scena na Strychu) odbyła się prapremiera spektaklu "Nie trzeba" w reżyserii Kamili Michalak, opartego na losach wybitnego rosyjskiego matematyka Grigorija Perelmana, który rozstrzygnął pierwszy z problemów milenijnych - hipotezę Poincarégo i odmówił przyjęcia obiecanej za to osiągnięcie nagrody w wysokości miliona dolarów. Sztuka została napisana specjalnie na zamówienie wrocławskiego teatru przez Asję Wołoszynę z Petersburga. Przedstawieniom towarzyszy wystawa "Perelman i liczby pierwsze" w foyer teatru.
Spektakl będzie grany ponownie w dniach:
- 8-11 IX oraz 28-30 X 2015
- 17-19 i 21 II 2016
- 23-26 II oraz 22, 23 i 25 IV 2017
- 17, 18, 20, 21 I 2018 (pożegnanie z tytułem).
11 IX 2015 w Teatrze Współczesnym odbędzie się posiedzenie specjalne seminarium dla nauczycieli I3 = Inspiracja * Indywidualizacja * Interdyscyplinarność. O godz. 19:00 rozpocznie się spektakl "Nie trzeba". Wcześniej w foyer teatru można zwiedzić wystawę "Perelman i liczby pierwsze", a o godz. 20:40 odbędzie się spotkanie z reżyserką i aktorami z udziałem zaproszonych specjalnie na tę okazję z Sankt Petersburga - autorki sztuki - Asji Wołoszyny oraz teatrolożki - Olgi Kammari. Spotkanie to jest otwarte i bezpłatne.
19 II 2016 w Teatrze Współczesnym odbędzie się posiedzenie specjalne seminarium dla nauczycieli I3 = Inspiracja * Indywidualizacja * Interdyscyplinarność. O godz. 19:00 rozpocznie się spektakl "Nie trzeba". Wcześniej w foyer teatru można zwiedzić wystawę "Perelman i liczby pierwsze", a o godz. 20:40 odbędzie się wykład prof. Pawła Strzeleckiego (WMIM UW) nt. "Co tak naprawdę udowodnił Grisza Perelman" z udziałem aktorów. Wykład jest otwarty i bezpłatny. Zostanie powtórzony 20 II 2016 o godz. 10:15 w ramach Wrocławskich Spotkań Matematycznych w Instytucie Matematycznym UWr. Natomiast 17 II 2016 o godz. 15:00 analogiczny wykład wygłosi Tomasz Elsner z IM UWr (sala HS).
25 V 2016 w Teatrze Współczesnym odbędzie się posiedzenie specjalne seminarium dla nauczycieli I3 = Inspiracja * Indywidualizacja * Interdyscyplinarność. O godz. 19:00 rozpocznie się spektakl "Nie trzeba", a o godz. 20:40 odbędzie się wykład prof. Światosława Gala (IM UWr) nt. "Co tak naprawdę udowodnił Grisza Perelman". Wykład jest otwarty i bezpłatny.
Przedstawienie przybliża publiczności sylwetkę jednego z najsławniejszych współczesnych matematyków - Grigorija Jakowlewicza Perelmana. Jest to człowiek wybitny, choć nad wyraz skromny. Urodził się w 1966 roku w dzisiejszym Sankt Petersburgu (wówczas Leningradzie). Zainteresowanie matematyką zaszczepili mu rodzice: matka była nauczycielką matematyki, a ojciec inżynierem elektrykiem. Oboje od najmłodszych lat podsuwali synowi do rozwiązania zagadki logiczne i problemy matematyczne. Uczęszczał do liceum nr 239 - leningradzkiego odpowiednika wrocławskiej "Czternastki" - szkoły specjalizującej się w kierunku matematyczno-fizycznym. Już w wieku 16 lat został zwycięzcą Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej w Budapeszcie, rozwiązując bezbłędnie wszystkie zadania, co zdarza się niezwykle rzadko. Dzięki temu dostał się bez egzaminów na Wydział Matematyki i Mechaniki Uniwersytetu Leningradzkiego. Na studiach zdobywał zawsze najwyższe noty i otrzymywał stypendium leninowskie. Interesował się muzyką operową, grywał w szachy, tenis stołowy, a także próbował gry na skrzypcach. Studia ukończył z wyróżnieniem i kontynuował karierę naukową w oddziale petersburskim Instytutu Matematycznego im. Stiekłowa Rosyjskiej Akademii Nauk. Tam obronił doktorat i wyjechał w latach 80. XX wieku na postdoca do USA. W 1996 roku wrócił do Petersburga i do pracy w Instytucie Stiekłowa, w laboratorium fizyki matematycznej. Wiódł skromne życie, mieszkając z matką w niewielkim mieszkaniu na jednym z postkomunistycznych blokowisk.
W 2002 roku na łamach internetowego czasopisma arXiv.org Perelman zamieścił 40-stronicową pracę potwierdzającą słuszność hipotezy Poincarégo – problemu otwartego od 1904 roku, wciągniętego w 2000 roku przez Instytut Claya na listę siedmiu problemów milenijnych, za rozwiązanie których przysługiwała nagroda po milionie dolarów. W kolejnym roku Perelman uściślił i uzupełnił wcześniejsze wywody. Zainteresowani jego pracami matematycy ze zdumieniem stwierdzili, że w efekcie udowodnił on potężną hipotezę geometryzacyjną Thurstona, z której hipoteza Poincarégo wynika jako prosty wniosek.
Na weryfikację poprawności dowodu trzeba było czekać aż do 2006 roku. Wówczas magazyn Science przyznał rozstrzygnięciu hipotezy miano "naukowego wydarzenia roku 2006", a Międzynarodowa Unia Matematyczna na Światowym Kongresie Matematyków w Madrycie przyznała Perelmanowi najwyższe wyróżnienie dostępne w matematyce - medal Fieldsa. Tymczasem Perelman nie stawił się po jego odbiór. Gdy w 2010 roku Instytut Claya przyznał matematykowi obiecany za rozwiązanie problemu milenijnego milion dolarów, Perelman także odmówił jego przyjęcia. Już w 2005 roku zrezygnował z kariery naukowej, odszedł z Instytutu i zerwał kontakty z kolegami, nie odbiera telefonów. Utrzymywał się tylko z emerytury matki. Zrezygnował z pieniędzy, sławy i międzynarodowych zaszczytów, przez co stał się dla świata intrygującą zagadką. Do dziś unika mediów i nigdy nie podał powodów swojej decyzji. Wielu sądzi, że zirytował go fakt, że światowej sławy uczeni tak długo zwlekali z uznaniem wyników uzyskanych przez nieznanego szerzej matematyka. A może po prostu uważa, że matematykę uprawia się dla satysfakcji, a nie sławy i zaszczytów. Pytany o powód odrzucenia nagrody mawia: Mam wszystko, czego potrzebuję. Dziś wiadomo, że jest jednym z najinteligentniejszych ludzi na świecie, zabiegają o niego najlepsze uczelnie (Princeton, Stanfiord) i interesują sie nim służby specjalne najważniejszych krajów. A on wybrał żywot pustelnika. Decyzja ta przyniosła mu więcej sławy niż jakikolwiek medal, nagroda lub profesura, które zechciałby przyjąć.
Ostatnio rosyjskie media doniosły, że po 10 latach bezrobocia Perelman opuścił Petersburg i przyjął ofertę pracy w Szwecji, gdzie od dawna mieszka jego siostra. Nikt nie wie, w jakim mieście i w jakiej firmie jest zatrudniony. Przyjaciel rodziny ujawnił tylko, że jest to firma zajmująca się nanotechnologią. Taki wybór zdają się potwierdzać słowa samego Perelmana, który w jedynym wywiadzie, jakiego udzielił w 2011 roku, powiedział: Hipoteza Poincarégo jest nazywana „formułą Wszechświata” ze względu na znaczenie w badaniach złożonych procesów fizycznych w teorii wszechświata, ponieważ dostarcza odpowiedzi na pytanie o kształt Wszechświata. Będzie odgrywać dużą rolę w rozwoju nanotechnologii.
Hipoteza Poincarégo (a dziś już twierdzenie) jest jednym z ważniejszych problemów topologii rozmaitości (rozmaitość to przestrzeń, która lokalnie wygląda jak Rn). Mówi, że każda trójwymiarowa zwarta i jednospójna rozmaitość bez brzegu (tzn. powierzchnia, która ma dwie strony, nie ma dziur ani powyciąganych nieskończenie daleko odnóży, dzięki czemu każdą pętlę w niej położoną można w sposób ciągły ściągnąć do punktu) jest homeomorficzna z trójwymiarową sferą, tzn. jest identyczna ze zbiorem punktów przestrzeni czterowymiarowej, których współrzędne spełniają warunek x2+y2+z2+w2=1 lub ewentualnie z tą powierzchnią lekko zdeformowaną (powyginaną lub rozciągniętą, ale nie rozerwana ani sklejaną).
Analogiczny problem dla pozostałych wymiarów został już wcześniej rozstrzygnięty: dla wymiaru 1 jest to okrąg, a dla wymiaru 2 - sfera. Każda elastyczna pętla ułożona na powierzchni kuli da się ściągnąć do punktu, ale na powierzchni torusa (obwarzanka) - już nie każda (patrz rysunek poniżej).
Dla wymiarów większych niż 4 rozwiązanie tego problemu podał Stephen Smale (medal Fieldsa w 1966 roku, kiedy urodził się Perelman), a dla wymiaru 4 - Michael Freedman (medal Fieldsa w 1986 roku). Tylko wymiar 3 pozostał nierozstrzygnięty do czasu Perelmana (medal Fieldsa 2006). Zatem możliwość ciągłego ściągania pętli do punktów jest własnością charakteryzującą sfery w przestrzeniach wszystkich rozmiarów.
Z kolei William Thurston zasłynął z postawienia pod koniec lat 70. XX wieku hipotezy geometryzacyjnej i prób jej udowodnienia (został uhonorowany medalem Fieldsa na Międzynarodowym Kongresie Matematyków w Warszawie w 1983). Hipoteza Thurstona mówi, że każda trójwymiarowa rozmaitość zamknięta może być kanonicznie rozłożona na prostsze cegiełki - podrozmaitości, z których każda jest wyposażona w jedną z ośmiu geometrii. Oględnie mówiąc chodzi tu o problem klasyfikacji rozmaitości 3-wymiarowych, czyli zrobienia ich pełnej listy z wyraźnym kryterium rozróżniania. To samo dla rozmaitości 2-wymiarowych zrobili już w 1907 roku Max Dehn i Poul Heegaard (wyróżnił sferę oraz torusy z n-dziurami), jednak świat rozmaitości 3-wymiarowych okazał się niezwykle bogaty i niepoddający się intuicji.
Więcej na ten temat można przeczytać w artykule Hipoteza Poincarégo autorstwa Pawła Strzeleckiego w miesięczniku Delta 1/2004 oraz Zdzisława Pogody - William Thurston i hipoteza geometryzacyjna, w Delcie 1/2013. W tym samym numerze o związku teorii rozmaitości z kosmologią można przeczytać w artykule Krzysztofa Turzyńskiego Wszechświat w łazience. Zachęcamy do lektury!
Historia Perelmana stała się inspiracją dla artystów szukających sensu życia i uczęszczających nieprzetartymi szlakami. Tak było też w przypadku wrocławskiego spektaklu. Sztuka została napisana specjalnie na zamówienie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, przez młodą rosyjską dramatopisarkę - Asję Wołoszynę (przekład Tatiany Drzycimskiej).
Sztuka nie skupia się całkowicie na Perelmanie, ale zawiera ogólną refleksję nad światem, sensem istnienia i poszukiwaniem mądrości. Scenografia autorstwa Karoliny Fandrejewskiej opiera się na motywie spirali logarytmicznej, co ma symbolizować krążenie wokół postaci Perelmana (w tej roli, a także jako alter ego bohatera - czyli jako Faust i Borges, wystąpił Tadeusz Ratuszniak, w najważniejszą dla matematyka osobę – matkę - wcieliła się Irena Rybicka, dramatopisarkę Annę pięknie zagrała Maria Kania, jej męża - choreografa utrwalającego taniec za pomocą camery obscury - Krzysztof Zych, a wyuzdanego współpracownika Perelmana z Instytutu Stiekłowa, a jednocześnie Poincarego i Mefistofelesa - Tomasz Orpiński). W spektaklu wykorzystano fragmenty filmu o Perelmanie Bezimienna gwiazda w reżyserii Michaiła Kozakowa, który również ma charakter symboliczny, oraz nagranie archiwalne Josifa Brodskiego recytującego własny wiersz Nie wychodź z pokoju i kuplety Mefistofelesa z opery Faust w wykonaniu Fiodora Szalapina.
Zdjęcia pochodzą ze strony Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
Spektakl jest próbą odpowiedzi na pytanie, czym dziś jest mądrość, gdzie jej szukać i jak zrozumieć mądrego człowieka. Czy to w ogole jest możliwe, czy zawsze bedzie nas od niego dzieliła przepaść? Czy mądrość i geniusz dają szczęście? Czym jest szczeście dla geniusza? Czy dowodząc hipotezy Poincarego dotyczącej kształtu Wszechświata i jego początków, Perelman ociera sie o boskość? Niewątpliwie Grigorij Perelman jest jednym z największych umysłów naszych czasów. Jego postawa życiowa, unikanie rozgłosu, odcinanie się od spraw doczesnych, całkowite poświecenie matematyce wyzwala w nas potrzebę zadawania najbardziej fundamentalnych, najważniejszych pytań: o miejsce człowieka w kosmosie, o granice jego pojmowania świata oraz drugiego człowieka. Na ile, poznając świat i innych ludzi, potrafimy poznać samych siebie?
Dopełnieniem spektaklu jest wystawa w foyer teatru będąca pokłosiem wyprawy twórców sztuki w październiku 2014 do Sankt Petersburga śladami Perelmana. Podobno spotkali go na osiedlu wracającego do domu ze sklepu spożywczego. Podczas krótkiej rozmowy, w której opowiedzieli matematykowi o przygotowaniach do wystawienia sztuki, której ma być on głównym bohaterem, Perelman powiedział tylko "Не надо" [czytaj: nie nada] i stąd wziął się tytuł przedstawienia.
Wizyta studyjna polegała głownie na zgromadzeniu dokumentacji filmowej i fotograficznej miejsc związanych z matematykiem i spotkaniach z osobami, które z nim współpracowały. W Teatrze Aleksandryjskim realizatorzy wrocławskiego spektaklu uczestniczyli też w czytaniu roboczego wariantu sztuki o Perelmanie przygotowanym przez petersburskich aktorów oraz w dyskusji z publicznością. Informację o powstaniu i prezentacji sztuki o Perelmanie zamieściły wszystkie rosyjskie media. Próbowano przy tej okazji poruszać wiele ważnych spraw, które nurtują rosyjskie społeczeństwo: niedofinansowanie nauki, emigrację najzdolniejszych, antysemityzm, nacjonalizm, a nawet aneksję Krymu. Tymczasem realizatorzy spektaklu traktują Perelmana jako idealistę, który odsuwa się od świata, by ocalić czystość nauki.
Wystawa "Perelman i liczby pierwsze" ma na celu nie tylko wprowadzenie widzów w świat inspiracji twórców przedstawienia, ale przez interdyscyplinarne połączenie sztuk ma budować swoisty teatr dokumentalny. Podejmuje ona dialog z widzem na trzech płaszczyznach:
- ruch - to wydarzenia z wizyty studyjnej zarejestrowane przez Karolinę Fandrejewską kamerą ze statywu piersiowego, co nadało im intymnego i poetyckiego charakteru; oglądamy m. in. synagogę w szabat, sobór Kazański, Państwowe Muzeum Rosyjskie, Pałac Aniczkowa - dawny Pałac Pionierów, do którego Perelman chodził na kółko matematyczne, mieszkanie w blokowisku Kupczino, peryferyjnej dzielnicy Petersburga, gdzie mieszka Perelman i operę "Kniaź Igor" w Teatrze Maryjskim z jaskółki (ulubionego miejsca Perelmana), słuchamy rozmów z jego nauczycielką matematyki z liceum, z dyrektorem szkoły i ze współpracownikami z Instytutu.
- czas - to fotografie aktorów wykonane podczas spektaklu przez Pawła Sokołowskiego w XIX-wiecznej technice mokrej płyty kolodionowej (krótki czas naświetlania szklanej płyty pokrytej jodkiem srebra znajdującej się w aparacie) oraz przez Dorotę Walentynowicz w technice fotografii otworkowej dającej rozmyty, ale realistyczny obraz (camera obscura stanowiło czarne pudełko w kształcie dwunastościanu foremnego występujące w przedstawieniu).
- przestrzeń - to szklana spirala logarytmiczna wykorzystywana w scenografii spektaklu, będąca przejawem związków z naturą i sztuką przez wykorzystanie złotej proporcji w dwóch wymiarach przestrzeni; zastosowanie jej w spektaklu ma obrazować przeprowadzony przez Perelmana dowód hipotezy Poincarégo, która opisując budowę rozmaitości trójwymiarowych odnosi się do kształtu Wszechświata.
Po spektaklu
Bardzo dziękujemy za możliwość obejrzenia tak wspaniałego spektaklu! Byłam pod wrażeniem, moi uczniowie również. Wcześniej oglądaliśmy film Przeklęta hipoteza Poincarego, więc temat nie był dla nich nowy, ale spojrzenie na niego, już tak. Żałuję tylko bardzo, że nie mogliśmy zostać na spotkaniu z twórcami sztuki. Gdyby pojawiła się możliwość ponownego obejrzenia tego przedstawienia, to chętnie skorzystamy, bo znalazłoby się jeszcze u nas grono zainteresowanych.
Brawo Ratuszczak!
Tadek Ratuszczak w spektaklu był rewelacyjny. Russel Crowe - grający podobną postać w "Pięknym umyśle" - nie umywa się.
O sztuce
Mam sporo wątpliwości co do samego przedstawienia. Dotyczą one kwestii naruszenia w sztuce prywatności Perelmana, co jest jednym z podstawowych praw człowieka. Podczas przypadkowego spotkania z Perelmanem (w drodze na zakupy) powiedział on autorce tylko dwa słowa "nie nada". Czy nie należy ich odebrać jako brak zgody na tworzenia sztuki o nim?
Wrażenia
"Nie trzeba" nie jest sztuką o matematyce. Matematyka jest tu pretekstem do pokazania alienacji genialnego naukowca i niemożności zrozumienia osiągnięć nauki przez "zwykłych ludzi" tudzież przetłumaczenia ich na język sztuki. W tym kontekście pojawia się archetyp wieży Babel. W sztuce pojawia się co prawda hipoteza Poincarego (poprawnie sformułowana), ale jej treść jest tłumaczona nieudolnie. Wielokrotnie pojawia się zdanie, że obwarzanek i kubek to to samo (zaczerpnięte zresztą z cytowanego w recenzji artykułu prof. Strzeleckiego). I to ma jakoby tłumaczyć sens tej hipotezy. Jest też ciekawa próba wyjaśnienia pojęcia jednospójności. Sztuka nie popularyzuje matematyki, ale może wzbudzić zaintrygowanie współczesną matematyką.
Podobało mi się
A mnie podobała się scena (zmyślona, bo Perelman pochodzi z ortodoksyjnej rodziny żydowskiej), w której matematyk z Mefistem piją wódkę. Tak swojsko, po radziecku. I widać wtedy, że Perelman to 'swój chłop', a nie jakiś wyalienowany geniusz i świr w paradujący w dziwacznym, rozciągniętym swetrze, ze snującymi się po podłodze rękawami kojarzącymi się z kaftanem bezpieczeństwa.
Podziękowania
Wrocławski Teatr Współczesny składa podziękowania. Dziękujemy, że byli Państwo z nami w mijającym sezonie artystycznym. Wierzymy, że nasze spektakle dostarczyły Państwu wiele emocji i mamy nadzieję na dalszą współpracę w sezonie 2016/2017.